3/27/2014

Rozdział XIX

V I O L E T T A :
Dlaczego życie musi być takie ciężkie?  Dlaczego nie może być tylko radości i szczęścia? Widocznie nie może. MOJE życie od niedawna jest koszmarem, z którego nie mogę sie wybudzic. Chcę, lecz nie mogę. Na całym ciele mam rany, które sama sobie zadalam. Nie powinnam, lecz chcialam. Miałam chłopaka, którego kochałam, córkę, przyjaciół, dom...
Niestety, wszystko co dobre, musi sie kiedyś skończyć. Tylko dlaczego w moim przypadku to skonczylo sie tak szybko.Muszę zapomnieć o Leonie, o miłości mojego życia. Muszę zapomnieć o moich ukochanych przyjaciołach, którzy zawsze mnie pocieszali i byli przy mnie w tych złych i w tych dobrych chwilach. Muszę zapomnieć wkońcu o mojej cudownej oraz pięknej coreczce Lence, która była owocem miłości mojej i Leona. Teraz mam nowe zycie. Nie podoba mi sie ono oczywiście,  lecz nie mam na to żadnego wpływu. Moim "chłopakiem" od niedawna jest Diego. Tak... Nienawidzę go, choć muszę go kochać. Ucieklabym od niego, choć muszę z nim zostać. Najchetniej to bym go zabila, ale nie mam jak. Jestem bezsilna. Najgorsze uczucie-bezsilnosc, kiedy nie jestes w stanie nic zrobic...
-Violetta! Głodny jestem! - Tak wygląda każdy mój poranek. Wstaję. Robię śniadanie dla Diega. Kocham sie z nim. Sprzatam. Idę spac. Oto mój grafik. Nie widziałam Leona od 3 tygodni. Jest to stanowczo za długo. No nie mogę! Nie mogę o Nim tak po prostu zapomnieć. Kocham Go. Kocham. Widocznie los chciał byśmy nie byli razem. Muszę zostać z Diegiem. Straciłam już Lenke, więc nie moge stracić Leona. Kolejna osoba, która będzie cierpieć,  tylko i wyłącznie przez moją głupotę.  Tyle łez wylanych. Tyle ran. Tyle przesiedzonych dni w kącie. Tyle przemyśleń. Tyle prób samobójczych. Tyle zapomnień. I to wszystko na nic!
L E O N :
Już od 2 dni nic nie jem. Nie mogę. Nie mam na to ochoty. Nie mam na to czasu. W mojej głowie  rozbrzmiewa głos Violi. Nie mogę o niej zapomnieć. Przez cały czas nie tracę nadziei na odnalezienie Lenki oraz Violetty. Policja szuka już ich od 3 tygodni i nadal nic. Kompletne zero. Rozplynely sie w powietrzu. Tylko dzięki moim przyjaciołom jeszcze nie oszalałem. Najczesciej jest to Lu i Fede, ponieważ inni nie mają za bardzo czasu. Nie dziwię sie im. Przecież świat nie kręci się wokół mnie. Rozumiem ich. Mają swoje życie. Mają swoje drugie polowki. Swoje rodziny. A ja? Ja teraz nic już nie mam. "Muszę wkońcu zacząć działać sam" - te zdanie powtarzam sobie od momentu zniknięcia Violi i Leny, ale teraz naprawdę muszę zacząć działać,  bo inaczej moje życie nie będzie miało sensu. Postanowiłem, że zadzwonię po Diega, bo on jest najsprytniejszy i najsilniejszy (oprócz mnie, rzecz jasna) z naszej paczki.
-Halo?
-Cześć Diego. Słuchaj mam do ciebie sprawę. Mógłbyś przyjść do mnie jak najszybciej.
-Hmm... Spoko. (pomocy... )Będę za jakieś pół godziny. (ratunku...)Nara.
-Hhej. - Nie wiem, ale zdawało mi sie , że słyszałem Violette. Boże ja to już naprawdę zacząłem wariowac. Zapewne znów sie przeslyszalem...
D I E G O :
-Przez ciebie mógł coś zacząć podejrzewać! JESZCZE RAZ TAKI WYBRYK, A NIE RĘCZE ZA SIEBIE!!!
-Ddobrze... Pprzeppraszam... A z kim rozmawiałeś?
-Hehe. Nie zgadniesz. Z Leonkiem. Chce sie spotkac, podbno jest to pilne. A i pamiętaj,  że jeśli sprobujesz wywinac jakis numer, to po twoim Leonku zostaną tylko zwłoki! Jasne?!
-Ttak. -Boże jaka ona jest głupia. Oczywiście,  dobra w łóżku jest. No i ją "kocham", ale coś mi nie gra w jej zachowaniu. Że ona się nie boi mnie? Przecież straciła swoje dziecko, więc co? Chce stracic jeszcze Leona? Boże...
Po drodze spotkałem Lare. Zatrzymała mnie.
-Ej słuchaj. Ty masz swoją Viole, a ja? Miałam miec przecież Leona i co? Nic!
-Posłuchaj mnie dziewczyno. Mialas okazje, by sie zbliżyć do Leona, a że jej nie wykorzystałas to już nie moja wina.
-Co?! Mieliśmy umowę! Ty debilu!
-Dobra nieważne. Louis! Zabierz ją stąd w jakieś ciche i spokojne miejsce, a potem zastrzel. Nie jest nam już dłużej potrzebna...
-Nie! Nie! Jesteś chyba jakiś nienormalny. Zostaw mnie..! -Dalej już jej nie słuchałem,  bo odszedłem. Spieszylem sie na spotkanie z Leonem. Jestem strasznie ciekawy co ma mi do powiedzenia.
V I O L E T T A :
Nje mogłam uwierzyć. Leon. On...on pojechał sie spotkać z Diegiem. Nie mogę w to uwierzyć,  że przez chwilę znów mogłam sie poczuć,  tak jakbym była z nim. Razem. W związku. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie krzyk Lary. Po chwili usłyszałam strzał i upadek na ziemię. Strasznie się przeraziłam. Jak Diego mógł zabić Lare? Przecież ze sobą współpracowali. On jest chorym człowiekiem i dlatego boję sie o Leona. Poszłam do swojego "pokoju"-jeżeli można to nazwać pokojem, usiadłam sobie w kącie  i poraz kolejny zaczęłam płakać oraz uzalac sie nad sobą. Zanim sie zorientowałam, zasnelam. Obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi. Otworzyłam oczy i ujrzałam Diega. Wyglądał na niezadowolonego, choć chwilami uśmiechał się pod nosem.
-Zgadnij, komu zachciało się ciebie szukac na własną reke.
-Nie...
-O tak. Twój ukochany Leonek chciał sie ze mną spotkać dlatego, poniewaz chciał bym mu pomógł. Śmieszna sprawa nie sądzisz? - Stalam tam tak i patrzalam sie w jeden punkt, a Diego sie zaczął śmiać. Nie wiem co było w tym śmiesznego...
-Aha. Oczywiście powiedziałem Leonowi, że pomogę mu, bo co miałem powiedzieć. Ale nie bój sie. Wszystko już sobie objasnilem. Musosz zadzwonić do niego i powiedzieć,  że nic ci nie jest. Po prostu wyjechalas, bo przestalas go kochać, a jeśli chodzi o dziecko to powiesz mu, że zabrałas je ze sobą, albo oddalas do adopcji. Wybór nalezy do ciebie.  -Do oczu zaczęły napływać mi łzy. Nie mogę przecież powiedzieć tego Leonowi, a szczegolnie z tym o dziecku.
-Chyba jesteś nienormalny! NIE BĘDĘ OKLAMYWAC LEONA!!! A TY WOGÓLE MASZ CZELNOSC WSPOMINAC MI O MOIM DZIECKU, KTÓRE KOCHALAM! PRZECIEŻ TO TY MI JE ODEBALES! NIGDY W ŻYCIU! !!
-O... No trudno. Będę musiał niestety zabić Leona, w sumie to będzie idealny moment. Nie miałem zamiaru go zabijać,  no ale cóż. Twój wybór. Lecz jestem na tyle dla ciebie dobry, że wstrzymam sie z decyzją do jutra rana, bo Leon kazał mi sie z nim spotkać o 14:00. Pamiętaj do jutra rana. Od teraz. Masz 10 godzin. Czas start...
_____________________________________________________________
Elo :D Dobra macie tu kolejny rozdzial, ale nastepny pojawi sie dopiero wtedy kiedy zobacze pod tym rozdzialem 6 komentarzy
6 KOMENTARZY=NASTEPNY ROZDZIAL

6 komentarzy:

  1. Boski, boski!!! Dawaj następny!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!!! Następny daj plose

    OdpowiedzUsuń
  3. WSPANIAŁY<33
    Bardzo mnie wciągnął :)
    Jejciu ten wątek Leon,Violetta,Diego ^.^
    Leonetta... kiedy będzie??;(
    Czekam na next ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!
    Biedna Viola :-(
    Z niecierpliwościom czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kofffam <#
    Szybciej niech będzie te 6 kom.
    Uwielbiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!
    I jest 6 :D
    Lenka nie żyje? :'(

    OdpowiedzUsuń