3/16/2014

Rozdział XVIII

V I O L E T T A :
Obudzilam sie z ogromnym bólem głowy. Dotknęłam lekko opuszkami palców tyłu głowy  i zobaczyłam na moich palcach krew. W głowie miałam pustkę. Nie wiedziałam gdzie jestem. Dopiero po kilku minutach uswiadomilam sobie, że ktoś mnie porwał. Przypomniał mi się Leon. Przypomniała mi sie Lenka. Nasz dom. Przyjaciele. Gdy sobie wszystko układałam w głowie,  ktoś nagle wszedł do pomieszczenia. Był to człowiek w wieku około 30 lat. Pchnął mnie w stronę wyjścia, pokazując mi w ten sposób, że mam iść z nim.  Nie orientowalam sie zbytnio gdzie sie znajduję. Chciałam sie tylko dowiedzieć co ja tu robię. Dlaczego ja? Zauważyłam jakieś drzwiach,  do których sie kierowalismy. Mężczyzna otworzył drzwi i razem weszliśmy do środka. W "pokoju" znajdowało sie tylko biurko oraz krzesło znajdujące sie na samym środku. Krzesło było przez kogoś zajęte,  niestety nie widziałam przez kogo. Uslyszalam trzask zamykanych drzwi. Rozejrzalam sie dookoła i zauważyłam, że mężczyzna, który mnie tu przyniósł wyszedł. Po chwili krzesło sie obróciło i ujrzałam na nim Diega...
L E O N :
Szukałem już chyba wszędzie! Obdzwonilem już wszystkich moich przyjaciół i powiadomilem ich o tym zajściu. Pomogli mi szukać, jednak to było na nic. Kompletnie nie mam już pomysłów na szukanie. Na policji byłem,  to powiedzieli mi że musi minąć 24h od zaginięcia. LOL MI ICH XD Strasznie sie martwię o moje skarby. Zwolalem zebranie, na którym pojawili sie:
-Maxi oraz Naty
-Marco oraz Fran
-Fede oraz Lu
No i oczywiście ja. Postanowiłem z nimi porozmawiać na temat Violi i Lenki.
-Hej. Przepraszam, że tutaj was sprowadzilem,  ale to dla mnie naprawdę ważne. Jak wiecie Viola i Lenka gdzieś zniknęły, a raczej zostały porwane. Viola i ja dostawaliśmy różne groźby poprzez SMSy. Typu "zabije cie" czy coś w tym stylu. Doszedłem do wniosku, że może być to Lara.
-Skąd masz pewność że to Lara?-Zapytał Fede.
-Jest wiele powodów, dla których tak sądzę. Po prostu znam ją od dziecka i wiem, że to ona. Tylko nie wiem czy działa ona sama czy z kims.
-Więc co teraz zrobimy?  -Zapytała Lu.
-Nie wiem. Musimy jeszcze raz zacząć szukać.
-Ale gdzie?
-Myslisz,  że ich od razu odnajdziesz?
-Poczekajmy na policję -Wszyscy zaczęliśmy się kłócić oprócz Lu, która tylko siedziała i patrzyła na jeden punkt.
-Cisza! -Krzyknąłem- A ty Lu? Jak myślisz?
-Ja... ja myślę, że... Jestem za tym samym co Nata i Maxi. Musimy poczekać na policję. Może oni je znajdą.
-Czyli jestem zdany na siebie?
-Leon. Wszyscy tesknimi za Violką i Lenką, ale nic już więcej dla nich noe zrobisz.-Powiedziała spokojnie Ludmiła.
-Dobrze. Dziękuję Wam. Może macie rację. Przepraszam, ale chciałbym zostać sam.-Po chwili już nikogo nie było. Zacząłem myśleć. Nie wiedziałem gdzie szukać. Może oni jednak mają rację? Może jedynym wyjściem jest czekać... W międzyczasie dostałem SMSa.
Och Leonardo, Leonardo. Nie rozumiesz, że one Cie już nie chcą?  Nigdy do ciebie nie wrócą! Ułoż swoje życie z kimś innym.
Wiecie co to bezradność? Jest to najgorsze uczucie na całym świecie. Właśnie teraz tak się czuje.
L A R A :
Te ich dziecko jest nieznośne! Już wiem po kim ono odziedziczyło te cechy.
-Weź je jakos ucisz!
-Nie moge. Cały czas tylko wyje i wyje.Dlaczego On akurat mi przydzielił te dziecko?!
- Bo jestes tutaj jedyną kobietą.Nie nadawałbyś sie na matkę...
-A ty na ojca.
-Dobra, nie ważne. Weź daj jej smoczka i poloz do łóżka. Sama zaśnie.
-Okej.
V I O L E T T A :
-Ddie..go? -Tylko to udało mi się wydukac, po zaskoczeniu którego zaznalam.
-Witaj Violetto. Wiem, że możesz być troche zszokowana, ale przyzwyczaisz się. Sprowadzilem Cie tu, ponieważ wiem, że możemy zbudować jeszcze rodzine. Nie przeszkadza mi to, że to jest dziecko Leona. Nie martw się.
-Kamień z serca... -Powiedziałam sarkastycznie.
-Mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia. Bądźmy razem i stworzmy szczęśliwą rodzinę,  a nikomu nic złego sie nie stanie. -Przez chwilę się zastanawiałam,  aż wkońcu postanowilam.
-Diego... Podejdz tu na chwilę.- Szepnelam uwodzicielskim głosem,  wskazując palcem do Diega,  by podszedł bliżej. On nachylil sie, a ja go oplułam.
-To wlasnie o tobie myślę! Ty naprawde sądzisz,  że zostawię mężczyzne , którego koham dla ciebie?! Jesteś śmieszny!
-Jeszcze zmienisz zdanie. -Powiedział i przyprowadził jakiegoś zmutowanego faceta, który zaczął mnie bić. Po chwili straciłam przytomność.
L E O N :
Dlaczego to tak długo trwa?! Policja zaczęła je szukać jakieś 2 godziny temu i nic. Żadnej informacji. Na policji nie można wogóle polegać. Ciekawy jestem czy jakby ktoś porwał ich żonę i dziecko,  też by tak szukali...
No nic. I tak nic nie zrobię. Poczekam jeszcze do jutra. Jak nic nie znajdą, to wezmę sprawy w swoje ręce.  Ah... Tak tutaj pusto bez nich. Spojrzałem na zegarek 19:47. Poszedłem sie wykąpać i ulozylem sie do snu. Jednak nie mogłem zasnąć, ponieważ cały czas myślałem o Violettcie i Lence. Bez nich moje życie nie ma sensu. Dopiero teraz to zauważyłem. To takie dziwne, że człowiek docenia to dopiero wtedy, gdy to straci.

2 komentarze:

  1. Super rozdział czekam na next ciekawe co się stanie z Viola i Lenką nie mogę się doczekać na serio z niecierpliwością czekam na next pliska dodaj szybko rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Super.!
    Czekam na next,ale nie śpiesz się.
    Ważna jest przecież jakość.
    Ale jestem ciekawa.! Aaaa.!

    OdpowiedzUsuń