2/11/2014

Rozdział XVI

V I O L E T T A :
Co sie dzieje?  Te pytanie zadaje sobie od kilkunastu minut. To... to wszystko sie stało za szybko. Ludmiła,  Thomas, śmierć Thomasa, policja, zalamanie Lu, ciężko ranny Leon i poobijani chłopcy,  karetka, szpital. Tu sie to wszystko narazie kończy.  Tak, jestem w szpitalu, zresztą tak jak wszyscy.Jedyna Lu została w samochodzie, ponieważ zasnela. Bidulka, jest załamana tym co sie stało,  zresztą tak jak wszyscy, lecz to ona cierpi najbardziej, bo był to jej chłopak.  Ba! Przed śmiercią sie jej oświadczył. Będzie mi go brakować. Był to mój przyjaciel. Leon też zapewne sie załamie,  gdy sie dowie o tym. Thomas był jego najlepszym przyjacielem. Ach... I jeszcze Leon. Myśląc o nim splynela mi mimowolnie pojedyncza łza. Tylko Leon jest w stanie krytycznym. Reszta jest lekko poobijana. Dlaczego? Te pytanie również krąży mi w kółko po głowie. Jestem rozstrzesiona. Miało być naprawde fajnie. Lu miała o czymś powiedzieć Thomasowi. Niestety on już sie tego nigdy nie dowie... Życie czasem naprawde wydaje sie niesprawiedliwe. Raz jest dobrze i myslisz,  że tak już bedzie zawsze, aż tu nagle wszystko sie chrzani. No nic, takie życie. W pewnym momencie poczułam wibracje w telefonie, wiec odebrałam go.
-Halo?
-Violetta? Czesc tu Federico.
-Fede! Hej, dawno cie nie słyszałam.
-No wiem i w tym celu dzwonie. Uwaga... Wracam do Buenos Aires!!!
-To wspaniale! Kiedy? 
-Em. Powinienem być na miejscu jutro. Nie wiem jeszcze dokladnie o której, ale zadzwonie jeszcze do ciebie. Musze konczyc pa.
-Pa.
Nie moge w to uwierzyć. Federico do nas przyjeżdża. To jest naprawde świetna wiadomość!  Jest moim najlepszym przyjacielem, lecz odkąd wyjechał w trase koncertową to nie widziałam go. Zauważyłam lekarza, który wychodził z sali Leona.
-Co jest z nim doktorze?
- Udalo nam sie go uratowac. Gdyby pezyjechal tu kilka minut pozniej, to nie wiem czy mialby tyle szczescia.Jest w stabilnym stanie. Ma tylko złamaną noge. Jest wycienczony i osłabiony,  dlatego też zostanie u nas tutaj do jutra.
-Dobrze. Można wejść do niego?
-Przykro mi. Nie dzisiaj. Jutro sie pani z nim zobaczy, przecież go wypisujemy.
-Dziękuję doktorze.
Powiedziałam przyjaciołom o stanie Leona. Powiedzieli, że bardzo sie cieszą,  że nie jest to nic poważnego i pojechali do swoich domow. Lu została ze mną w szpitalu. I tak spała.  Siedzialam tam tak z Lu i Diego, aż nagle ktoś zakrył mi oczy.
-Fede! Miałeś zadzwonić!  -Ucieszyłam sie bardzo że go widzę.
-Wiem, ale chciałem zrobić ci niespodziankę. I co z Leonem?
-Lekarz powiedział,  że jest z nim wszystko dobrze, ale przetrzymają go do jutra dla pewności.
-A spoko. Nie wnikam. Lu zasnela?
- Tak. To nawet lepiej. Nie wiesz nawet przez co ona przeszła. Thomas umarł,  a ona sie załamała. Widziala jak umiera...
- Biedna. Zawieść ją do domu?
- Jak byś mógł. Tylko prosze cie. Ostrożnie.
- Spoko. Wiem gdzie mieszka, wiec jest dobrze, ale musisz dac mi jej klucze.
-Okej, masz. To do jutra.
-Pa -Mówiąc to wziął Lu na rece i poszedł z nią do samochodu.  Jak oni ślicznie razem wyglądają. Zostałam sama z Diego.
-Hej, wszytko bedzie dobrze. Może chcialabys bym cie zawiózł do domu. Odpoczniesz tam, a jutro tu przyjdziesz, co?
-Jesli to nie kłopot...
-No co ty! -Wstałam z krzesła i poszłam z Diego do jego samochodu.
D I E G O :
Gdy zatrzymalem sie pod domem Violi, to zauważyłem,  że zasnela. Wziąłem ją na ręce i zanioslem do domu. Polozylem ją na łóżku i już chciałem wyjść,  ale zauważyłem że Viola sie budzi.
-Przepraszam, że zasnelam. Byłam strasznie zmęczona.
-Spoko. Nic sie nie stało.  -Nagle na dworze mocno zagrzmialo, a Viola podskoczyła ze strachu.
-Emm... Diego mógłbyś tu zostać?  No wiesz Leon zawsze tu był, a teraz jestem sama. -Ja sie tylko do niej uśmiechnąłem. Podszedłem do niej i ją przytulilem. Po chwili znów zagrzmialo, a ona sie  we mnie wtuliła.
-Cii. Idź spać.  Musisz byc wypoczeta, bo jutro Leon wraca. Będę tutaj cały czas, nie bój sie. -Ona tylko pokiwala głową i położyła sie. Okryłem ją kołdrą i sam sie obok niej polozylem.
Przytulilem ją i zasnąłem
*Ranek*
V I O L E T T A :
Obudzilam sie rano sama. Ubralam sie i zeszłam na dół zrobic sobie śniadanie. Gdy byłam w kuchni zobaczyłam jajecznice, która leżała na talerzu. Nagle z ukrycia wyskoczył Diego.
-Witam cie Śpiąca Królewno. Sniadanie na Ciebie czeka. -Usmiechnelam sie do niego i zaczęłam konsumowac danie,  które przygotował Diego. Nie było tak dobre jak Leona, ale też nie było złe. Wzięłam telefon i poszliśmy do samochodum. Gdy zatrzymaliśmy sie pod szpitalem, to pożegnałam sie z Diegiem.
-Dziekuje Ci Diego. Za wszytko. -Mówiąc to pocalowalam go w policzek i wyszłam. W środku zauważyłam Leona z nogą w gipsie. Usmiechnelam sie do siebie i zaczęłam biec do niego.
-Leon! Leon jak ja za tobą tesknilam. Nie rób mi tego. Obiecaj, że mnie nie zostawisz.
-Obiecuję. Nie zostawie was nigdy. -Powiedział i dotknął mojego brzuha. Mimowolnie sie usmiechnelam. Ruszyliśmy szczęśliwi do domu, ciesząc sie sobą.
D I E G O :
Ach. Te życie jest ciężkie kiedy sie zakochasz w zajęte dziewczynie. Tak, mówię o Violetcie. Nie chcę rozwalać ich związku,  poniewaz Leon to mój kumpel, a Viola jet z nim szczęśliwa i niech tak zlstanie. Tylko, że problem jest w tym, że to tak cholernie boli. Gdy Viola mnie pocalowala w policzek, poczułem motylki w brzuchu. Szkoda, że ona ma mnie tylko za przyjaciela. No cóż.  Żyje sie dalej.
10 miesiecy później :
L E O N :
-Leoś, pamietaj że dzisiaj przychodzą nasi przyjaciele na grilla.
-Pamietam skarbie,pamiętam. - Ciesze sie, że mamy dziś tego grilla. Spędzimy przynajmiej ten dzień z przyjaciółmi. Wiele sie zmieniło przez ten czas. Był pogrzeb Thomasa. Było nam naprawde ciężko.  Gdy sie dowiedziałem, że nie żyje, to po prostu... Ah. Brak słów. Był to mój najlepszy przyjaciel. Oswiadczylem sie Violi, ale postanowiliśmy,  że wezmiemy ślub,  wtey gdy będziemy gotowi. Co tu jeszcze... A no i Fede i Lu są parą. Od niedawna, ale są. Federico bardzo pomógł jej z Thomasem. Diego zerwał z Larą. I najwazniejsze. Urodziła nam się córeczka. Tak, nazwaliśmy ją Lenka. Jej przeslodka. Kochamy ją starsznie. Ma dopiero 2 miesiące. Jest taka mała. Naty i Maxi są już po ślubie,  tak samo jak Marco i Fran. A dzisiaj switujemy rozpoczecie lata. Stąd ten grill. Trlche sie martwie o Viole, bo od kilku tygodni ktoś ją przesladowal. Pisał do niej pogróżki,  nekal dzwoniąc codziennie i wybijając szyby w domu. Zgłosiliśmy to na policję,  ale oni nic z tym nie zrobili. Na szczescie od kilku dni jest spokój. Dobra, musze iść sie przygotować,  bo zaraz goście przyjdą.
*Grill*
V I O L E T T A :
Jest super!  Wszyscy wyglądają na zadowolonych. Leon wraz z Maxim, Fede i Marco sie nawalili. Co ja z nimi mam. Jedyny Diego jest trzeźwy. Ja nie chciałam być gorsza,  więc wypilam z 4 butelki, ale nie odczuwam różnicy. Po prostu dobrze sie bawie. Troche mi sie kręci w głowie. Ocho! Lenka sie obudziła.  Musze iść ją nakarmić.
-Zaraz przyjdę. Ide nakarmić Lenke.
-Ide z tobą.  Nie dasz sobie rady. -Powiedział Diego. Poszliśmy na górę do Lenki. Nakarmiłam ją i polozylam do kojca.
-Jesteś wspaniałą mamą.  -Zarumienilam sie.
-Dziekuje.
-Cała jesteś wspaniała. Nie moge wytrzymać Violetto. -Zaczął sie do mnie zbliżać, a ja go odepchnęłam.
-Diego nie. Ja kocham Leona. Ile razy mam ci to powtarzac? Mam z nim dziecko i jestem szczęśliwa. Przepraszam. -Powiedziałam i uciekłam. Biegłam tak, aż wpadłam na Leona. Mocno sie do niego przytulilam. Zeszlismy na dol, Diego mnie przeprosił za swoje zachowanie i bawilismy sie dalej. Tak o około 2:00 w nocy pożegnaliśmy sie z przyjaciółmi i poszliśmy spać.  W nocy przyszedł do mnie SMS.
Jesteś zwykłą szmatą. Zabije cie! Nie zaslugujesz na nikogo, a w szczegolnosci na Leona.
Kto to może być? Boję sie go.
-Musze powiedzieć o tym Leonowi. -Powiedziałam i chciałam już go obudzić,  ale znowu przyszedł mi jakiś SMS
Spróbuj tylko, a nie zobaczysz już swojej rodzinki...
Nie zamierzałam ryzykować, więc polozylam sie spac, myśląc kim może być ta osoba.
L E O N :
W nocy dostałem dziwnego SMSa o treści:
Jesteś żalosny. Nie zaslugujesz na nikogo, a w szczegolnosci na Violette. Zabije cie!- Nie przejalem sie nim zbytbio. ~Pewnie ktoś sobie ze mnie żartuje~pomyślałem i poszedłem spać.
___________________________________________________________
No i oto rozdzial 16. Hehe :D kto moze wysylac te smsy?
Komentujemy!
A teraz cos innego...
W ankiecie zaglosowalo osob 5 na to, ze wezmą udzial w konkirsie, a 2 czy tam 3 ze zobaczą. A dostalam tylko 3 prace! Jest 11.02 a konkurs jest do 14.02 prosze spieszcie sie!!!

2 komentarze:

  1. Wspaniały ;3 I te groźby :D Ciekawe kto to może być...Może Lara i Diego ? Bo Lara być może kocha Leona ...A Diego przecież kocha Viole ;D A zresztą niewiem ;D Dawaj szybko nexta bo nie wytrzymam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super!
    To pewnie Lara i Diego ;)

    OdpowiedzUsuń