Kiedy się obudziłam, leżałam ubrana w jakąś sukienkę. Z tego co mnie wzrok nie myli znajdowałam się w podziemiu. Nagle zauważyłam czyjś cień, niestety bardzo dobrze mi znany cień.
-Diego... -Nie wiedziałam jak mam zareagować. Więc to on za tym wszystkim stoi. To ten, który się we mnie niby zakochał. Ten, który dokuczał Leonowi i ten, który mnie wkurzał.
-Cieszysz się? -Zapytał z tym swoim chytrym uśmieszkiem.
-Jak śmiesz... -Nawet nie dał mi dokończyć.
-Och, kochanie. Słyszałem, że jesteś niepoinformowana tym co się tu dzieję, więc postanowiłem osobiście ci o tym opowiedzieć.
-A więc słucham.
-To wszystko zaczęło się od trasy koncertowej tego twojego Leona. Kiedy wyjechał poznał tam niejaką Lare, która opowiedziała mu "o nas", a nas mam namyśli Dark Side (Ciemna Strona), którą założyłem. Powiedziała mu trochę za dużo. Bo widzisz, nasza grupa polega na , można powiedzieć "niszczeniu" czystych, czyli takich, którzy są za dobrzy i nie grzeszą. Więc jak nasza ukochana Lara wspomniała, że mamy zamiar cie dopaść, że tak to ujmę, to od razu zgodziła się na bycie jednym z nas, by ciebie chronić. Tak jak już wspomniałem, Leon wstąpił do naszej grupy i codziennie dowiadywał się niezbędnych informacji, dotyczących planów o tobie. Kiedy się dowiedział, że za trzy dni ma ten plan nastąpić, od razu wsiadł w najbliższy samolot do Buenos Aires i poleciał do ciebie. Niestety, był jeden mały problem. Nie mógł ani powiedzieć ci wszystkiego, ponieważ posiada podsłuch. Ani nie mógł zrobić tego dobrowolnie, ponieważ w życiu byś się na to nie zgodziła. Tak więc została mu tylko jedna opcja. Musiał cie wykorzystać. Był załamany. Gdy moi ludzie pojechali po ciebie, był tam tylko Leon, użalający się nad sobą. Wzięli go siłą, jednak nie było im łatwo, bo Leon jest silny, ale jakoś dali sobie rade. -Mówiąc to uśmiechnął się do siebie, a wtedy przypomniała mi się ta krew porozlewana w moim domu. Tak więc to była krew Leona. O BOŻE!!! On chciał mnie chronić, a ja chciałam go zabić. Dlatego pewnie wtedy powiedział, że chce mnie chronić. Wszystko jakoś mi się rozjaśniło. Bynajmniej część.
-Posłuchaj, skoro i tak jesteś już nieczysta to dołączysz do nas i będziesz do końca życia u mojego boku, bo nie jesteś w sumie, aż taka brzydka.
-Prędzej wolałabym zginąć.
-Ach, wiesz co? Jeśli nie chcesz to nie. Moge mieć miliony takich jak ty. Twoja strata. Tobiasz! Przynieś mi tu tego Leona, niech sobie popatrzy na śmierć swojej ukochanej.
-Jak ty możesz być tak okrutny! Leon nic ci takiego nie zrobił, ani ja. Więc nie wiem po co ta głupia gra.
-A właśnie, że się mylisz kochana. Leon mi zrobił i to bardzo dużo. Kiedyś się z nim przyjaźniłem. On zawsze był ten najprzystojniejszy, najlepszy, najbogatszy i najmądrzejszy. Miał bogatą rodzinę, miał talent, miał ciebie, miał urok osobisty, miał przyjaciół, chodził do najlepszego studia na świecie i został najpopularniejszą gwiazdą w Ameryce! Już wtedy, gdy on skończył się ze mną przyjaźnić, starałem się zniszczyć to wszystko co on miał. Zauważyłaś, że jego życie teraz to koszmar? Zmarnował swoją karierę, przyjaciele się od niego odwrócili, nie ma kasy, urody też nie i teraz straci ciebie. -Wtedy nagle przerwał, bo wprowadzono Leona. Wyglądał on okropnie. Był cały posiniaczony i zakrwawiony. Widać było też po nim zero życia. Dlatego Diego powiedział, że nie ma urody. Fakt może nie wyglądał jak najlepiej, ale nadal był piękny. -Ale wiesz co? Dzięki tobie zmieniłem zdanie. Będziesz ze mną czy ci się to podoba czy nie. Więc spójrz Leon twe życie to jakaś masakra. Nie masz pracy, kasy, domu, ani swojej miłości. Jesteś zwykłym zerem! A skoro i tak już się tak czujesz, to znaczy, że dopiąłem swego, więc jesteś już niepotrzebny. -Mówiąc to, strzelił do Leona...
---------------------------------------------------------------------------------
Okej,okej. Zauważyłam, że nie zwracacie uwagi na mojego bloga tak więc zrobie tak: NASTĘPNY ROZDZIAŁ, SIĘ POJAWI JAK ZNAJDE 10 KOMENTARZY.
NIEEE!!!lKurde ja tu szaleje !!i TO TWOJA wina!:( Rozdział smutny a zarazem cudowny tylko nie zabijaj Leośia;cc
OdpowiedzUsuńBoże, niech Leoś przeżyje!
OdpowiedzUsuń